Dodaję następny rozdział , bo jest mi tak strasznie miło <3 !
Pod ostatnim rozdziałem było 3 komentarze! <3 I jeszcze takie miłe :))
Bardzo dziękuje <3 Dzięki temu , aż chce mi się pisać ! ;)
Ale nie rozgaduję się ;D
Zapraszam do przeczytania rozdziału! :*
Camila
-Zostawię Cię tu samego, bo muszę iść na badania :D
-Tak szybko się mnie nie pozbędziesz :D Idę z tobą! <3
-Na pewno?
-Oczywiście! <3- cmoknął mnie.
-Ok ;D To idziemy.- skierowaliśmy się w stronę szpitala.
W ciągłej , miłej rozmowie doszliśmy do szpitala. Podeszłam do recepcjonistki. Zaprowadziła mnie do gabinetu i bez czekania mogłam wejść. Maxi został pod salą.
Maxi
Po 20 minutach, z gabinetu wyszedł lekarz.
-I co jest z jej nogą?
-A pan jest...?
-Jej chłopakiem ^^
-Aha, rana się goi. Jest wszystko dobrze, już za 2-3 tygodnie będzie mogła bez problemowo chodzić :)
-A to dobrze, dziękuje doktorze.-cieszyłem się, że jest wszystko dobrze, w końcu to też jest trochę moja wina.
Po chwili z sali wyszła uśmiechnięta Cami.
-Widzę , że cieszysz się tak samo jak ja? :) - spytałem uśmiechnięty.
-Tak, nawet bardzo :)
-Wiesz Cami, ja muszę iść, potem do ciebie zadzwonię! <3 Dobrze?
-Tak, jasne :)
Zostawiłem Camille samą przed szpitalem, szedłem spokojnym spacerkiem, aż w pewnym momencie przede mną wybuchł jakiś samochód, ściany pyłu...
***Perspektywa Camili***
Pożegnałam się z chłopakiem, chwilę za nim patrzyłam , aż w pewnym momencie jego sylwetkę zasłoniła mi ściana dymu!...
Violetta
Ach, ten Maxi. Zawsze nas zaskoczy ;DD
Ubrałam na siebie sukienkę, pokręciłam włosy i się pomalowałam. Moim zdaniem wyglądałam ładnie :) Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko zeszłam na dół.
-Witam księżniczko! <3 - powiedział Leon, gdy otworzyłam mu drzwi.
-Heh :)-zarumieniłam się.
-Pięknie wyglądasz :* Idziemy?
-Tak :)-podał mi rękę i wyszliśmy z mojego domu.
Szliśmy chwilę spacerkiem ,po pięknym parku, pełnym pachnących róż.
-Pięknie tu :) - powiedziałam.
-Dlatego Cię tu zabrałem. :)
Było bardzo przyjemnie. Nagle znaleźliśmy się na plaży. Leżał tam koc, najwyraźniej piknik :)
-Siadaj skarbie <3 - powiedział
-Jasne :)-usiadłam
-Czego życzy sobie moja księżniczka? <3
-Poproszę sok jabłkowy :)
-Już się robi ;)
Siedzieliśmy tak, przytulając się, rozmawiając. Było tak świetnie, tak bardzo mi się podobało!
-Kocham Cię.-powiedziałam.
-Ja Ciebie też złotko! <3 - pocałował mnie.
Mam nadzieję, że się spodobało ;D Następny rozdział już niedługo :))
No jaki słodziutko tylko co się Maxiemu stało?
OdpowiedzUsuńLeonetta<3
Czekam na nexta
Co się stało z tym Maxim?!
OdpowiedzUsuńDawaj nexta bo nie wytrzymam