Mam wenę ! :) Więc postanowiłam rozdział napisać już dzisiaj :)
Bez zbędnego przedłużania:
Camila
-Nie!-krzyknęłam z rozpaczą w głosie, chciałam pobiec tam, ale zatrzymała mnie pięlęgniarka :
-Zostań!
Po chwili,tam w tym miejscu znaleźli się lekarze...
Dalej nic nie widziałam, usiadłam i zakryłam twarz w dłoniach.Wtedy poczułam, że jest źle ... Że może go już nie ma? Że coś mu się stało?
Chciałam go mieć przy sobie, a jeśli.... same czarne myśli, powinnam tam być! I pomóc mu!
Ale jak go nie ma? Nie da się pomóc.Czułam pustkę.
-Maxi!-krzyknęłam, obmywając twarz łzami.
-Camila! Spokojnie, jestem tu!
Czy ja wariuje? Usłyszałam jego, jego potulny głos.
-Cii, jest dobrze.-przytulił mnie.
-Żyjesz! Nic ci nie jest?! Ale jak..
-Zdążyłem odbiec.
-Ale czemu tu przyszedłeś?
-Żeby Cię uspokoić i no jeszcze przyniosłem jakieś dziecko,ofiarę tego wypadku.
-Nie wiesz jak się cieszę, że nic ci nie jest! <3
-No choć Cami, odprowadzę Cię do domu.
-Okii-objął mnie w talii i odprowadził mnie do domu.
Gdy zjawiliśmy się pod drzwiami , pożegnałam się z nim i weszłam do pustego domu. Mama wróci dopiero za jakąś godzinę.
Leon
Ja już wiem! Już wszystko rozumiem! Ale czy ona wie? :/ Wie, że łączy nas coś więcej niż przyjaźń? Że znaczymy dla siebie dużo, dużo więcej. Że jesteśmy sobie potrzebni, że musimy sobie pomagać?
-Ona musi wiedzieć, musi!
Wybiegłem z domu, już po chwili znalazłem się pod jej domu drzwiami.
Otworzyła mi jej mama.
-Oo cześć Leonku.Co cię do nas sprowadza?
-Dzień Dobry :) Jest Camila?
-Tak, tak w swoim pokoju.
-Mogę?
-Tak jasne.
Koniec! <3
Wiem, króciutki, ale chyba ujdzie :D Następny raczej we wtorek- środę :)
Paa :*
Co ty knujesz? Co Leon chce powiedziec Cami? Wiecej niz przyjaxn? Moze byc ciekawie. Czekam na nexta. A tak po zatym super
OdpowiedzUsuńNo, no czyżby Cami i Leon hmm
OdpowiedzUsuńdobrze że Maxiemu nic się nie stało
Czekam na nexta szybkiego nexta