czwartek, 18 września 2014

Rozdział XXIV Popsute życie

Niesamowite,że jedno wydarzenie może tak popsuć życie. Że jedno wydarzenie może tak zmienić podejście patrzenia na świat. Że może tak bardzo zmienić człowieka.
Jedno wydarzenie , a życie staje pod znakiem zapytania. Nie wiadomo jak się zachować, jak życ z tym co się stało. Jest trudno, po prostu.
Ale trzeba żyć, przynajmniej się starać. Choć nie wszyscy dają sobie z tym radę.

-Camila, zjedz coś.- klęknął przed leżącą na kanapie siostrą. Położył na stoliku miskę z gorącą zupą. Był przerażony i miał poczucie winy. Przerażenie? Dlaczego? Rudowłosa zamknęła się w sobie, nie dba o siebie nic nie je...
Poczucie winy? To przecież on powiedział jej odkąd zaczęła się ta sytuacja z Maxim. Właśnie to ona przeżywa. Właśnie tego nie może znieść. Czuje się winna, jakby on się zmienił przez nią. Ale tak przecież nie jest! Ona nie może tego zrozumieć.
-Nie. - ostatnio to jest jedyne mówione przez nią słowo, krótkie "nie". Czasami też mówi,żeby Leon dał jej spokój, tyle. A on się martwi, bo kto normalny nie je przez tyle dni?... A jeżeli się zagłodzi? Na śmierć? Przecież też jest taka możliwość. Przecież ona zawsze była chuda, za chuda... A teraz!?
-Cami... proszę Cię.  To może źle się skończyć..- położył dłoń na jej plecach i spojrzał na jej bladą twarz.
-Źle? Wiesz co jest złe? To,że przeze mnie Maxi się tak zmienił! - krzyknęła i opadła na poduszkę. Była odwodniona i osłabiona. Leon jeszcze bardzo się przestraszył.
-Kto na Ciebie zadziała? Francesca? - spojrzał uważnie na jej twarz.- A może Federico? Co? - jej twarz nic nie wyrażała. Kamienny spokój, jej usta się otworzyły. Zaczęła mówić...
- Stary Maxi, chce Maxiego.
***
-Ogarnij się, mam cię dość!- krzyknęła czarnowłosa na chłopaka stojącego nad nim. Truł jej już od kilku godzin, choć ona nie widziała nic złego w tym co zrobiła. Nie potrafi oszukiwać, przecież zawsze była szczera. Nie była świadoma tego,że ktoś przez to może cierpieć. Ale chyba lepiej,żeby ten ktoś znał prawdę.
-Masz mnie dość?! Mogłaś wcześniej o tym pomyśleć! Rozumiesz,że możemy przez Ciebie ją stracić? Że ona może teraz cierpieć!?- wydarł się. Federico wyraźnie miał dość. Był wściekły na Francescę. Ona nie miała prawa wysyłać Camili tych zdjęć. Od początku wiedział,że ona nie powinna ich mieć, bo i tak wcześniej czy później by jej pokazała. Zdjęcia - przypomnienień wspomnień. Camila właśnie żyje takimi hasłami.  Na tak uczuciową osobę działają takie szczegóły, drobnostki. "Złość, uśmiech, łzy " I tak ciągle, koło się zatacza. Dlatego właśnie przy niej trzeba uważać,żeby nie zrobić jakieś głupoty. Żeby nie dać jej niewłaściwego momentu do upustu emocjom. Ona dużo przeżyła, on dobrze o tym wie i chce ją uchronić przed kolejnym złem, przed kolejnymi drobnostkami dla niej tak wielkimi.
Kocha swoją przyjaciółkę, ale każdy dobrze wie,że ona zawsze wymyśli coś w niewłaściwym momencie, że wciśnie jeden z najgorszych możliwych przycisków.
-Przez kłamstwo niby jej nie stracimy? Chcesz okłamywać swoją dziewczynę?!- wydarła się. Jej zniecierpliwienie przerodziło się w złość. Federico patrzył na wściekłą dziewczynę. Jej słowa dotarły do jego pełnego Camili serca. Tak, on dobrze wie,że kłamstwo nie jest dobre, ale czasami po prostu trzeba kłamać, trzeba.
Zamilkł, chciał coś odpowiedzieć, ale nie umiał. Nie wiedział.
-Kochasz ją? Kochasz? - zadała kolejne niby proste pytanie. Odpowiedź jest oczywista, ale tak trudna do wypowiedzenia... Nie! Koniec!
-Kocham..- złapała jego dłoń, popatrzyła mu w oczy. Znowu zapanował nią stary spokój.
-To nie okłamuj jej, nie warto.

Rozdział oddaję waszej ocenie. Wiem,że znowu strasznie się spóźniłam, ale wiecie. Gimba, nowa klasa i wgl. XD Musiałam to ogarnąć, ale już jest spoko , więc będę się starała rozdziały dodawać systematycznie. A więc widzimy się niedługo.

1 komentarz:

  1. Cudi. Dziwne że wcześniej nie zauważyłam nowego rozdxiału. Ja chcę Femi. Wiem, że więcej osób chce Caxi, ale ja jestem dziwna

    OdpowiedzUsuń