Hej.
Już na wstępie mówię,że rozdział jest kiepski i mi też się nie podoba.
A więc.. życzę czytania... bo nie wiem, czy ono będzie miłe ;P
Camilla
-Jest ok.-powiedziałam do uspokajającego mnie Marco.
Po chwili obudził się Leon.
-Cześć.-powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-Cześć :) -tak nagle humor mi wrócił.
Rozmawialiśmy długo i tak minęło parę dni (Tak, nie mam pomysłów, przepraszam ;/ )
Stan Leona i Maxiego poprawił się. Można powiedzieć,że byli już w świetnym stanie. Leon wyszedł, a po 4 dniach ze szpitala wyszedł Maxi.
Niestety, to było równoznaczne z tym,że za 2 dni wyjeżdżam. Ach..
Właśnie jestem w domu i pakuję się.
-Nic się nie da zrobić,żebyś jednak została? -spytał smutny Leon.
-Niestety, nie..muszę.-wstałam i stanęłam przed nim.
-Ja sobie bez Ciebie nie poradzę!-prawie krzyknął.
-Ja też, bez Ciebie. Nie chcę, ale muszę! -przytuliłam się do niego.
-Poradzisz Sobie sama?
-Muszę.-kontynuowałam pakowanie. Po 20 minutach skończyłam. Jutro cały dzień będę się żegnać... Dlaczego?! Dlaczego ja?!
W domu tego dnia było ponuro, smutno. Nikt nie mógł pogodzić się z moim wyjazdem. Ja z resztą też. Rodzice mówią,że to tylko 2 lata.
Tak, może dla nich. Dla mnie najważniejsze 2 lata życia! Wrócę dopiero jak będę miała 18 lat, ale o tym to już każdy wie...
20 - to dlaczego jestem zmęczona?! Ach!
Umyłam się i ubrałam w piżamę.
-Dobranoc.-krzyknęłam i położyłam się do łóżka. Szybko zasnęłam. Jednak pragnęłam się obudzić, bo śnił mi się ... Maxi!? Najgorszy możliwy sen! Ba! To był koszmar!
Do czasu.. Ale to nie moja wina,że nadal go kocham!
Ach!
Obudziłam się o 7. Szybko się ubrałam i przygotowałam. Dzisiaj w końcu mój ostatni dzień w Studiu.
O 7.15 byłam już na dole. Moi rodzice spali, tylko przy stole,ze śniadaniem czekał Leon i Fede? Tak, Fede <33
-Fede?Co tu robisz?
-Miłe powitanie ;D Słonko <3 A no zrobiliśmy z Leonem , dla Ciebie śniadanie. Na pożegnanie..
-Dziękuje :) Kocham was <3 -przytuliłam się do nich.
-Jedz Camilciu ^^ :* -powiedział Leon.
-Hah, Camilciu? ;D
-Tak i nic nie mów, tylko jedz ;D -teraz usłyszałam Federico.
-Okej ;D -zaczęłam jeść.
-Kto robił?-dodałam.
-Ja najbardziej ! ^^ -odrzekł dumnie Federico.
-Niedobre ;P -powiedziałam.Oczywiście skłamałam.
-Jak to? ;c -odrzekł smutnie.
-Żartuję, pyszne.-ten tylko się szeroko uśmiechnął.
Po posprzątaniu poszliśmy do Studia. To były najgorsze i najsmutniejsze zajęcia.
2 godziny potrzebowałam na pożegnanie się z nauczycielami.
Francesca, Violetta,Marco i Maxi.., z resztą też Naty powiedzieli ,że nie potrafią tak normalnie się pożegnać i ,że spędzą ze mną cały dzień. Okej ;P
Na początku poszliśmy do Wesołego Miasteczka. Pomimo smutnej sytuacji bawiliśmy się świetnie. Cały telefon miałam wspólnych zdjęciach ;D
Jednak radość skończyła się z godziną 18, kiedy wszyscy musieli już iść. Fede do mnie podszedł.
-Ten ostatni raz.-namiętnie mnie pocałował.
-Obiecuję Ci,że jak wrócisz będę taki i sam i tak samo będę Cię kochać.
-Wierzę Ci -uśmiechnęłam się.-Pa.-powiedziałam i wróciłam z Leonem do domu.
Jak mówiłam, Nudny i Krótki ;/
A teraz pytania:
1.Camila wyjedzie?
2.Czy Camilę i Maxiego coś jeszcze łączy?
Wcale nie nudny :*
OdpowiedzUsuń1.Nie,ale nie wiem co Ci chodzi po głowie
2.Oj,Taaaak <3 Caxi na zawsze :*